poniedziałek, 28 kwietnia 2008

"nasze" łabedzie będą miały małe :"D

Od dawna chodzimy dokarmiać kaczki i łabedzie które mieszkają sobie niedaleko nas nad zatoką . Ostatnio zauważylismy że mają gniazko a w nim jaja :D . Także niebawem rodzinka łabędzi się powiększy i trzeba bedzie więcej chleba tachać ;) hihihihi




8 maj - lecimy do Polski .....

Bilety kupione, decyzja podjeta ..... 8 maja lecimy do Polski , zaczynamy leczenie uszka Zosi . Wlasciwie to nic nie wiemy zabardzo , bo lekarz no coz ..... nie tylko nas ma na glowie . Polecimy , spotkamy sie osobiscie i wowczas moze jakies konkrety uslyszymy .Jestem bardzo zdenerwowana tym wszystkim , jakos myslami tego ogarnać nie mogę...... Mam nadzięję ze bedzie dobrze , szybko ....
Staram się jak najmniej o tym mysleć ....
Zosieńka już spi dzis wyjątkowo szybko poszla lulkac . Ostatnio Zosia ma silną potrzebę dzielenia sie z nami wszystkim co widzi ;) . Wogóle ostatnio przeogromnie duzo mówi , problem polega na tym ze nie zawsze wiemy o co chodzi ;) . Jest to bardzo mile jak np. jestesmy na spacerze a Zosia krzyczy "mamus pan ma ciepe (czapke)" , "tatus wieje ,ooo kwa-kwa , patrz " :) i tak na okraglo . Nie ma szans zeby nie zainteresowac sie tym co Zoska mowi , tak dlugo bedzie wolac mamus albo tatus , ciągnąć za rękie aż dopnie swego ;)

niedziela, 20 kwietnia 2008

piątek, 18 kwietnia 2008

Kiedy Zosia śpi w domku jest cicho :)

O tak nasz lobuziak spi to czas odpoczynku dla uszu :) . Zoska no cóż tu wiele mówić rozrabia na calego , psoci ile wlezie , tylko oczka jej sie wiecą co by tu zmajstrować . O naszych cianach to już lepiej nie gadać: sa CALE zamazane i to nie tak delikatnie ;) tylko tak fest że farby nie widać :) ..... Ehhh ale jak tu się gniewać i złocic kiedy Zoska z powazna minką ,z anielskimi oczkami mowi ze namalowala mame na scianie ;) albo sloneczko dla babci .... :D Tak , tak czarować to nasza księżniczka też potrafi i naprawde czasami ciężko oprzec się temu :) ( to po tacie ma, hihihi ) . No jedynym plusem jest to że sprząta po sobie np. jak rozleje picie , albo porozwala swoje książki , klocki... Wogóle Wiesiu się smieje że rosnie z niej mala mama ;) . Jak zauważy że tata butów na szafkę nie postawil to zaraz "zwraca" uwagę i każe postawic na miejsce , jak krzeslo jest nie zasunięte tak samo i wogóle lubi "czepiac " się szczególów :) , np. sciereczka musi leżeć na swoim miejscu jak Zoska zauważy że lezy gdzie indziej to zaraz poprawia oczywicie przy tym wszystkim madruje się niesamowicie ;) hihihi.
Ostatnio zrobila z niej sie typowa coreczka tatusia :) . Jak widzi ze sie przytulamy do siebie to zaraz mowi do mnie "sioo" i mnie wygania :) i glosno wola "moja tatus " :D , :D hihihihi ...
Oj slodziusi ten nasz robaczek , taka madralka z niej , taki przedszkolaczek . Dzis bawilimy sie w "ile masz latek " . Pokazywalam jej ile ma latek na paluszkach :) ile przy tym bylo smiechu , radochy :D
No i Zosia nadal jest zakochana w Charlim :) i namiętnie ogląda bajki ze swoim ulubieńcem :) . Wydaje nam sie ze to jej pierwsza milosc :D hehehe .... no ale moze o "Charilm i Loli" nastepnym razem , muszę posiwcic im kolejny wpis na blogu bo odgrywaja duzą role w życiu naszej księżniczki :)

wtorek, 8 kwietnia 2008

Czekamy i czekamy ....

Organizujemy wszystko co do wyjazdu do Polski . Bedzie to dlugi pobyt szczególnie w szpitalach :( . Jak o tym wszystkim myslimy to az plakać się chce .... tyle jeszcze przed naszą Zosieńką :"/. Na szczęcie mamy kontakt z dobrym lekarzem panem Wyrzykowskim . Bardzo nam pomaga w organizacji wszystkiego i calkiem możliwe ze nawet operacje Zosieńka będzie miala w klinice w Gdansku . Bylo by fantastycznie !!! Jesli wszystko pojdzie dobrze to na poczatku maja bedziemy w Polsce i zaczniemy leczenie uszka Zosi . Mamy mieszane uczcia , nie wiemy jak to bedzie wygladac , czego sie spodziewac ...... Oby wszystko bylo dobrze , oby wyniki badan byly dobre a operacje udane ....

wtorek, 1 kwietnia 2008

Szyfrowanki słowne Zosi :)

Zofia gada i gada , gada i gada :D i oglada bajki po angielsku oczywicie . W związku z tym zdaża się że nasza corcia sypnie jakims nowym slowkiem i nie polskim :) . Ostatnio robiłysmy kanapki do pracy dla Wiesia i Zosia mowi do mnie ze chce "ciiz" , powiem wam ze nie mialam pojecia o co córci chodzi ;) , no ale drogą dedukcji doszłysmy do tego . Zosi chodziło o "ser" po angielsku "cheese" , tak samo było z pomidorem dla niej to jest "mato" ( po angielsku "tomato"), jabko to "apple"...
Fajnie, smiesznie i zagadkowo u nas jest :D
A na przykład Zosia na wiatr mowi pada :) i za nic w swiecie nie powie inaczej ;)