Bilety kupione, decyzja podjeta ..... 8 maja lecimy do Polski , zaczynamy leczenie uszka Zosi . Wlasciwie to nic nie wiemy zabardzo , bo lekarz no coz ..... nie tylko nas ma na glowie . Polecimy , spotkamy sie osobiscie i wowczas moze jakies konkrety uslyszymy .Jestem bardzo zdenerwowana tym wszystkim , jakos myslami tego ogarnać nie mogę...... Mam nadzięję ze bedzie dobrze , szybko ....
Staram się jak najmniej o tym mysleć ....
Zosieńka już spi dzis wyjątkowo szybko poszla lulkac . Ostatnio Zosia ma silną potrzebę dzielenia sie z nami wszystkim co widzi ;) . Wogóle ostatnio przeogromnie duzo mówi , problem polega na tym ze nie zawsze wiemy o co chodzi ;) . Jest to bardzo mile jak np. jestesmy na spacerze a Zosia krzyczy "mamus pan ma ciepe (czapke)" , "tatus wieje ,ooo kwa-kwa , patrz " :) i tak na okraglo . Nie ma szans zeby nie zainteresowac sie tym co Zoska mowi , tak dlugo bedzie wolac mamus albo tatus , ciągnąć za rękie aż dopnie swego ;)
2 komentarze:
Wy lecicie do Polski a my mamy duże nadzieje, że w podobnym czasie tez polecimy ale w odwrotna stronę. Napewno wszystko będzie dobrze - jestesmy z Wami myślami.
przenoszę się za Wami z bloga na bloga i powiem tylko jedno - WRESZCIE!
Prześlij komentarz