niedziela, 2 listopada 2008

I uszka nie ma .

Kolejny dzień w szpitalu , nawet szybko to leci ,w miarę milo i spokojnie .
Wkoncu troszkę pospalam ,Zosienka zreszta tez ;) odrazu czuję się lepiej !!
Dzis widzialam uszko a raczej jego brak :"/, dziwne uczucie , przeogromnie dziwne . Z jednej strony radosć że mamy za sobą pierwszy krok z drugiej strony smutek ogromny że nie ma kawaleczka Zosienki ktory tak bardzo kochalismy..... no ale jak by na to nie patrzec to byla/jest choroba z ktora trzeba walczyc .
Na nieszczescie na drugim ( zdrowym ) uszku zrobil sie Zosi krwiak , a to za sprawą bandazu ktory doslownie obwiazal jej uszko . Z racji tego ze spala na tej stronie cala noc nikt nie zaiterweniowal bo nie widzial takiej potrzeby a tu rano jak ja chcialam przebrac patrze a tu wielka truskawa !!!!! Bylam w szoku , nadal zreszta jestem , mam nadzieje ze szybko to zejdzie a razem z krwiakiem moje zmartwienie .
We wtorek najprawdopodobniej puszcza nas do domku . Jutro zdejmą jeden drenik z uszka , drugi dren ktory jest w brzuszku zostanie i pojedzie z nami do domku ;) . No i za 10 dni mamy znowu sie pojawić w szpitalu ale tylko w celu sciagniecia szwów i mini kontroli . Zresztą zobaczymy jak to wszystko sie uloży ;) . Ogólnie to jestm dobrej mysli !!! Dzis mloda pod wieczor rozkręcila sie na calego , nawet zaczela chodzic ;) . To dzieki zabawką i dzieciom z oddzialu . Przeciez nie mogla by sobie podarowac zabawy !!!:D Wsumie to nie dawno dopiero zasnela . Ja tez zaraz ide.
Odkad jestesmy w szpitalu zauwazylam ogromna tesknote Zosi do taty , wczesniej i owszem pytala , wspominala ale nie tak czesto .Teraz jak by mogla to by co 5 minut dzwonila do taty . Smiac mi sie chcialo ostatnio jak gadali ze soba ; Zosienka pokazywala tacie przez telefon gdzie ma ała ;) - przykladala telefon do kazdego welflona ,kazdego plastra ;) , pyta ciagle kiedy tatus przyjdzie do Zosi :"") .

Brak komentarzy: